Po pierwszym bossie wkraczasz na nowy poziom (Kapliczka Zjednoczenia), aw pobliżu na kłodzie siedzi rycerz. Zaatakowałem tego rycerza kilka razy i to najwyraźniej doprowadziło go do szału, więc mnie zabił.
Teraz ten facet jest śmiesznie silny, więc pomyślałem, że odrodzę się i tym razem zostawię go w spokoju. Najwyraźniej ten facet NAPRAWDĘ nienawidzi moich wnętrzności, ponieważ za każdym razem, gdy się odradzam, natychmiast zaczyna mnie atakować. 3 trafienia później, jestem martwy i muszę się odrodzić. Pianka, płukanie, powtarzanie. Zdaję sobie sprawę, że Dark Souls jest znane ze swoich trudności, ale nieskończone umieranie na punkcie kontrolnym jest trochę kiepskie.
Próbowałem przeładować mój punkt zapisu, ale to nie pomogło. Wolałbym nie zaczynać od nowa, jeśli to w ogóle możliwe.
Oto zrzut ekranu przedstawiający gościa, jeśli to pomoże.
UWAGA
Znalazłem urwisko i sprawiłem, że stoczył się z krawędzi i umarł. Nie jestem jednak pewien, czy to jedyna opcja.